Cheeky Monkey i Captain Jack – bohaterowie kursów dla przedszkolaków wydawnictwa Macmillan, którzy towarzyszą mi już od ładnych kilku lat, to więcej, niż zwykła pomoc dydaktyczna, którą można (ale nie trzeba) mieć. Sami zobaczycie – jak raz zagoszczą na Waszych zajęciach, wszyscy (włącznie z Wami) będą chcieli, by zostali na dłużej. Dziś zapraszam do poczytania o ich niezwykłym potencjale!

Nie wiem, czy sami używacie pacynek i czy już zdołaliście się o tym przekonać, ale pacynka niejedno ma imię i do niejednego może się przydać!

Poniżej zobaczycie spis aż 10 (choć na pewno nie jedynych) ról, w jakie wcielić może się ta wyjątkowa pomoc dydaktyczna. W każdej sprawdza się świetnie i przynieść może wiele dobrego.

1. Lodołamacz – to chyba pierwsza z ról, która w ogóle przychodzi mi do głowy i zresztą jestem pewna, że nie tylko mnie! W końcu pomyśleli o tym twórcy większości kursów dla przedszkolaków, ale o tym za chwilę.

Pomoże Wam przełamać lody na kilku pierwszych zajęciach, świetnie sprawdzi się w grupach najmłodszych, gdzie kontakt z pacynką może ośmielić Waszych uczniów – zaproście ich do zapoznania się z Waszym towarzyszem, witania z nim, rozmawiania, żegnania.

UWAGA! Może zdarzyć się tak, że Wasi najmłodsi uczniowie (2-3-latki) będą się bać pacynki, lub podchodzić do niej niechętnie. To nie oznacza, że musicie z niej zrezygnować. Po prostu starajcie się im pokazać, że Wasz towarzysz to bardzo miła rzecz – sami się z pacynką witajcie, przytulajcie, rozmawiajcie (zmieniajcie głos, sposób mówienia, kiedy wypowiada się pacynka, tak by brzmiał śmiesznie), pozwalajcie też na to chętnym dzieciom. Niechętnych nie zmuszajcie, zachęcajcie po prostu do obserwowania co dzieje się dookoła. Z mojego doświadczenia wynika, że dzieci szybko się do pacynki przekonują.

2. Wierny towarzysz – Wasz wierny towarzysz (a może i dwóch), który pojawia się na każdych zajęciach to przede wszystkim kolejny element klasowej rutyny, która na zajęciach jest niezwykle potrzebna (więcej o tym TU). Dzieci przyzwyczajają się do jego obecności, cieszą się na jego widok (po czasie nie tylko na zajęciach, ale także gdy przypadkiem spotkają go – razem z nauczycielem – na korytarzu lub zauważą w sali od angielskiego).

Stała obecność pacynki pomoże Wam wypracować pewne klasowe rytuały (konkretne przywitania, pożegnania – często sugerowane przez twórców kursów, zabawy i aktywności), które pomogą budować u uczniów poczucie bezpieczeństwa.

3. Główny bohater – to, co sama bardzo lubię w gotowych kursach dla dzieci, to spójność w przygotowanych materiałach. Mamy wśród nich piosenki, historyjki, karty obrazkowe, które łączy jeden wspólny element – główny bohater

Każdy kurs ma kilku bohaterów, ale jednego głównego, najczęściej tytułowego. To właśnie on może towarzyszyć Wam, jako pacynka, ale poza tym pojawia się w wielu innych miejscach – słuchając historyjek z kursu, dzieci poznają przygody Cheeky’ego czy Captaina Jacka, na kartach obrazkowych zilustrowane są ich części ciała, a wiele piosenek śpiewają oni we własnej osobie. To wszystko sprawia, że wprowadzane treści tworzą fajną, logiczną całość i ułatwia nauczycielskie życie!

Więcej na temat komponentów kursów na których sama pracuję, przeczytacie TU i TU.

4. Niezawodny „rekwizyt” – pacynka może okazać się też pomocna, gdy chcecie zaprezentować dzieciom twórczość własną – wymyślone przez Was samych historyjki, które fajnie uzupełnią wprowadzane treści, zilustrować piosenki (świetnym przykładem jest śpiewana z wykorzystaniem pacynek właśnie jedna z najlepszych piosenek Super Simple – „uh-huh”), wytłumaczyć zasady zabawy itp. Dlatego tym bardziej warto ją mieć zawsze przy sobie!

5. Native – pojawiająca się stale pacynka staje się czymś więcej, niż tylko kolejnym rekwizytem, których mnóstwo przynosimy na zajęcia. To dodatkowy uczestnik Waszych zajęć, który może pomóc ośmielić Waszych uczniów w mówieniu po angielsku.

Pacynce możecie przypisać rolę native’a, który nie zrozumie nic, gdy dzieci będą mówiły do niej w języku ojczystym, co może stać się świetną motywacja do używania obcego. W końcu zazwyczaj zależy nam na komunikacji z członkami naszej społeczności.

6. Gapa (od czasu do czasu) – dla dzieci nie ma nic zabawniejszego, niż… pomyłki, choć wcale nie własne. Wszystkie śmieszy, gdy to nauczyciel zrobi (zazwyczaj zaplanowany i dodatkowo wyeksponowany) błąd, który jednocześnie staje się kolejną motywacją do użycia języka obcego. W końcu błąd wypada poprawić.

Macie pacynkę? Dobra wiadomość! Nie musicie stale robić gapy z nauczyciela, przekażcie pałeczkę pacynce. Moi uczniowie byliby gotowi liczyć i 10 czy nawet 20 razy do dziesięciu, jeżeli tylko w grę wchodzi poprawianie gapy Cheeky’ego, który za nic nie potrafi zapamiętać prawidłowej kolejności liczebników. Oczywiście wchodzą tu też w grę umiejętności aktorskie prowadzącego, ale skoro pracujecie z dziećmi, ten aspekt na pewno macie (lub zaraz będziecie mieć) opanowany do perfekcji!

7. Pomysłowy Dobromir – dla równowagi, z pacynki możecie zrobić też wyjątkowo pomocnego uczestnika zajęć, który podpowie prawidłowe rozwiązania, gdy Waszym uczniom zabraknie już pomysłów. W końcu niejednokrotnie chcemy wydobyć od nich coś, co np. zapamiętali na poprzednich zajęciach, ale rozmowa coś się nie klei… Wtedy właśnie do akcji wkroczyć może Pomysłowy Cheeky czy Captain Jack, którzy dobrymi pomysłami (i odpowiedziami) sypią jak z rękawa.

8. Strażnik porządku – tę ważna rolę od nauczyciela może od czasu do czasu przejąć właśnie pacynka – może po prostu obserwować dzieci i pilnować porządku, a może np. na sam koniec zajęć wybierać na czyich kolanach danego dnia usiądzie podczas śpiewania piosenki na pożegnanie, biorąc pod uwagę właśnie zachowanie.

Oczywiście to, czy taki pomysł wpasuje się w przyjęte przez Was zasady, musicie osądzić sami, ja tylko podpowiem, że można stosować to od czasu do czasu, bądź kiedy inne środki zawiodą – „czuwająca” pacynka działa na uczniów bardzo motywująco. Świetnie w tej roli sprawdza się doświadczony kapitan statku – papuga Jack!

9. Śpioch – śpiącą pacynkę wykorzystać możecie także, jako pretekst do wyciszenia grupy. Bardzo fajnie działa to na maluchy, które dopiero uczą się przedszkolnych zasad – na początku, przez jakiś czas, w sali zawsze czeka na nas śpiący w swoim łóżeczku Cheeky Monkey. Dlatego do sali trzeba wchodzić bardzo cichutko, równie spokojnie zająć miejsca na dywanie, dopiero potem przystępujemy do wspólnego wybudzania Cheeky’ego (a czasem również Captaina Jacka). Najpierw cichutko, potem coraz głośniej, przy okazji ucząc się zwrotu „Wake up!”.

Podobnie kończymy zajęcia – pacynka wraca na swoje miejsce, wspólnie po cichutku śpiewamy jej „kołysankę” (wybrana piosenkę na zakończenie).

W starszych grupach wykorzystuję ten motyw do wyciszania uczniów w trakcie zajęć, gdy w sali zaczyna panować zbyt duży harmider lub po prostu pora na jakąś spokojniejszą aktywność  – Captain Jack mówi, że jest bardzo zmęczony i potrzebuje chwili odpoczynku – dzieci często usypiają go, podając sobie pacynkę z rąk do rąk, bardzo delikatnie, spokojnie, mogą ją pogłaskać, wspólnie zaśpiewać kołysankę itp.

10. Podróżnik – na koniec punkt, który może zainspirować Was właśnie na wakacje! Bardzo polecam przeprowadzenie takiego projektu, bo bardzo podoba się uczniom w tym wieku. Bez względu na to, gdzie jedziecie, zabierzcie ze sobą przedszkolną pacynkę, róbcie jej zdjęcia podczas podróży i na miejscu – tam, gdzie spędzać będziecie wakacje.

Tak przygotowane zdjęcia będą świetnym punktem wyjściowym do początkowych zajęć w nadchodzącym roku, a jednocześnie wywołana wśród uczniów wiele emocji.

Możecie także, na potrzeby powtórki konkretnego słownictwa, dorobić do nich jakąś historię – mój Cheeky np. odwiedzał kiedyś swoją rodzinę w ciepłych krajach, skąd wysłał do dzieci pocztówkę. Po powrocie opowiedział co widział i co przeżył, jak podróżował, co jadł, kogo spotkał. A na tę specjalną lekcję z wszystkich zrobionych zdjęć przygotowałam prezentację. Dzieci słuchały z ogromnym przejęciem.

Jeżeli wybieracie się do jakiegoś kraju anglojęzycznego takie zdjęcia z podróży będą również super bazą do zorganizowania  zajęć kulturowych. Spróbujcie koniecznie!

A Wy, jak wykorzystujecie pacynki na zajęciach?

0 0 votes
Ranking
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments
Jarek Piwowar
Jarek Piwowar
5 lat temu

Rzeczywiście pacynka jest niezastąpiona, szczególnie na zajęciach z najmłodszymi dziećmi.

Mam swoją pacynkę, którą zrobiłem kilka lat temu – misia Bobbiego, i rzadko się ze sobą rozstajemy. Kiedy Bobby wymaga już solidnego prania i nie może się z nami spotkać, to opowiadam dzieciom, że np. się rozchorował lub wyjechał na wycieczkę;) Dzieci są zwykle wtedy bardzo przejęte i pytają, kiedy zamierza do nas wrócić. Czasami zapraszam też wtedy inne pacynki, np. Myszkę Ciszkę, która jest koleżanką Bobbiego lub tygryska Paco, który z kolei przyjechał do nas z Hiszpanii i bardzo chciałby nauczyć się mówić po angielsku. Dzieci czują się wtedy, jak prawdziwi gospodarze zajęć i są bardzo pomocni dla nowych gości:)

Z kolei, kiedy prowadzę zajęcia z 6-latkami, którzy czują się już bardzo poważni, bo za chwilę idą do szkoły i nie będą przecież bawić się z jakąś pacynka, pozwalam im się wcielać w rolę nauczyciela. Zakładają wtedy Bobbiego na rękę, mogą wydawać polecenia, wymyślać zabawy, tak trochę porządzić. No ja się bawię świetnie:D

Uff, trochę się rozpisałem, ale to mój pierwszy komentarz na Twoim blogu, a ja jestem teraz na urlopie, córka właśnie zasnęła, więc stworzył się odpowiedni klimat;) Czytam Twojego bloga od kilku miesięcy i chciałem Ci podziękować za głowę pełną pomysłów i super energię dla dzieciaków!

Ewa
5 lat temu

Lepiej bym tego nie ujęła <3

Marysia
Reply to  Ewa
5 lat temu

Cieszę się, że trafiłam! 😉

Udostępnij ten artykuł

Kategorie

ODWIEDŹ MNIE

NEWSLETTER

Jeśli podobają Ci się moje pomysły, zapisz się do mojego newslettera i bądź na bieżąco!
Archiwa
4
0
Zostaw komentarzx