Za nami dwa miesiące roku szkolnego. To czas, w którym postanowiłam poddać pod refleksję, czego tak naprawdę potrzebuję, żeby prowadzić swoje zajęcia. Nie jest tajemnicą, że mam mnóstwo pomocy dydaktycznych, zbieranych przez wiele lat mojej pracy z dziećmi. Teraz przyglądam się uważniej tym z nich, które wykorzystuję najczęściej i planuję swoje „zbiory” nieco odchudzić.
Ale dziś nie będzie do końca o tym :). Sam tytuł posta mimo, że nieco sugestywny jest również przewrotny, dlatego spójrz na niego z przymrużeniem oka. Prawda jest taka, że zajęcia jesteśmy w stanie poprowadzić nawet bez żadnej z tych rzeczy, o których piszę poniżej, ale cóż to będą za zajęcia.
Myślę, że wszyscy pracujący dłuższy czas z dziećmi zgodzą się ze mną, że zarówno zaciekawienie uczniów pomocami dydaktycznymi, jak i odpowiednia organizacja aktywności (np. zabaw z muzyką) ma bardzo duży wpływ na to jak będą przebiegać zajęcia.
W dzisiejszym wpisie:
- przeczytasz w jakie, moim zdaniem, pomoce należy się zaopatrzyć i dlaczego,
- znajdziesz podpowiedzi co do konkretnych materiałów i sprzętów, z których sama korzystam,
- a także dowiesz się więcej na temat mojego kursu „Tworzę własne materiały”.
1. Flashcards
Kolorowe, atrakcyjne karty obrazkowe – podstawa zajęć z dziećmi? Niekoniecznie! Na pewno jednak jeden z ważniejszych elementów, który zawsze warto mieć pod ręką! Dlaczego? Interesujące bodźce wzrokowe nie tylko przykują uwagę Twoich uczniów, ale także ułatwią im kojarzenie i zapamiętywanie nowego słownictwa. Uwielbiam estetyczne karty i zauważam, że dla dzieci ich wygląd także ma znaczenie. Trzeba jednak zaznaczyć, że nauka z wykorzystaniem flashcards nie powinna być monotonnym „wkuwaniem” słówek. Karty mogą być podstawą najróżniejszych zabaw, dzięki którym przedszkolaki nawet nie zauważą, że się uczą :). A jeżeli chcesz przeczytać o kilku ciekawych propozycjach na ich wykorzystanie, koniecznie zajrzyj do jednego z moich archiwalnych wpisów:
Uwielbiam tworzyć własne materiały takie, jak właśnie karty obrazkowe. Cenię tę możliwość przede wszystkim dlatego, że dzięki temu mam możliwość całkowitego dopasowania tych pomocy do potrzeb moich (jako nauczycielki, ale także wielkiej estetki :)) i swoich uczniów.
2. Głośnik
Myślę, że zgodzisz się ze mną, że piosenki to kolejny niezbędny element zajęć językowych dla dzieci. Zdecydowanie ułatwiają i umilają naszym małym uczniom naukę języka. W dzisiejszych czasach YouTube oferuje tak wiele przeróżnych muzycznych materiałów na każdy temat, że znalezienie czegoś ciekawego na zajęcia nie jest wielkim wysiłkiem dla nauczyciela.
Era płyt CD, a nawet muzyki z pendrive’ów już za nami, dziś większość z nas odpala muzykę po prostu z telefonu. Chcąc jednak korzystać z tej możliwości, nie możesz zapomnieć o tak ważnym sprzęcie, jak głośnik!
Muzyka puszczana z telefonu w większości przypadków jest zbyt cicha i łatwo znika w momencie, kiedy grupa dzieci śpiewa piosenkę. Przedszkola zwykle są wyposażone w różnego rodzaju głośniki, dlatego warto zapytać o możliwość pożyczenia jednego na czas zajęć. Jeśli jednak zastanawiasz się na zakupem jakiegoś fajnego sprzętu, z czystym sumieniem mogę polecieć któryś z tych:
SUPER JAKOŚĆ DŹWIĘKU i DOBRA GŁOŚNOŚĆ NAWET DLA WIĘKSZYCH GRUP, a DO TEGO ATRAKCYJNY (dla niektórych nawet aż nadto – w mojej obecnej grupie przedszkolnej lepiej sprawdza się ta druga propozycja) WYGLĄD – radio z głośnikiem bluetooth Vintage Radio.
MAŁY, PORĘCZNY, WYSTARCZAJĄCO GŁOŚNY DLA GRUP KILKUNASTOOSOBOWYCH, z JAKIMI PRACUJĘ – głośnik JBL GO 2.
3. Historyjki obrazkowe / książeczki
Czyli nieocenione pomoce, które dają masę możliwości na ćwiczenie nie tylko słówek, ale także całych struktur językowych i rozumienia z kontekstu. Ważną kwestią przy wyborze książki jest zwrócenie uwagi na możliwości uczniów – dobieraj utwory tak, aby ich zaciekawić, ale nie przytłoczyć zbyt skomplikowanym materiałem językowym.
Jeżeli śledzisz mnie dłuższy czas z pewnością wiesz już, że jestem hiperfanką książek dla dzieci i korzystania w pełni z ich potencjału na zajęciach. Jeżeli chcesz dowiedzieć się więcej na temat tego, jak pracować z książkami na zajęciach z dziećmi, masz kilka możliwości:
4. Realia
Realia to prawdziwe przedmioty z życia codziennego dzieci. Może to być cokolwiek co jest znajome naszym uczniom i co wpasowuje się w temat danej lekcji, np. prawdziwe dekoracje świąteczne na zajęciach o Bożym Narodzeniu. Realia fantastycznie skupiają uwagę dzieci, które z ogromnym zainteresowaniem podchodzą do tego typu przedmiotów i na pewno będą chciały się im bliżej przyjrzeć i z Tobą o nich porozmawiać :).
P.S. Przedmioty codziennego użytku takie, jak packi na muchy, papierowe kubeczki czy talerzyki mogą też bardzo uatrakcyjnić Twoje zajęcia – nagrania webinarów poświęconych świetnym gadżetom na zajęcia również znajdziesz na mojej platformie Planeta Inspiracji.
5. Pomoce z odzysku
Jak sama nazwa wskazuje są to takie materiały, których samemu nie trzeba kupować, a wystarczy troszkę wcześniej je zebrać. Na wzmiankę szczególnie zasługują tutaj wszelkiego rodzaju torebki i pudełka. To dzięki nim dodasz nutkę tajemniczości do swoich zajęć i tym samym sprawisz, że wcześniej wybrane pomoce takie jak flashcards czy realia staną się jeszcze bardziej atrakcyjne dla przedszkolaków! Poprzez ukrycie ich w torbie/pudełku i powolne odkrywanie masz zagwarantowaną uwagę swoich uczniów. (Tutaj fantastycznie sprawdzi się również piosenka Mystery Box w tle). Innym użytecznym dla nauczyciela materiałem z odzysku będzie nakrętka! Jej zastosowanie zależy już od Twojej kreatywności. Ja najczęściej używam pięknych nakrętek po owocowych musach, np. do powtarzania kolorów lub części ciała.
Jeśli dobrnęłaś_ąłeś do końca to bardzo się cieszę i dziękuję! Mam nadzieję, że post był pomocny i znalazłaś_łeś coś dla siebie 🙂 Daj znać jakie są twoje “must-have” pomoce.
P.S. Pamiętaj, że jeśli wspierasz się Internetem przy wybieraniu pomocy dydaktycznych, to używaj tylko materiałów z legalnych źródeł.
Zapraszam Cię również do przeczytania innych postów, które mogą ułatwić Ci stawianie pierwszych kroków na nauczycielskiej drodze!
O tak, głośnik bardzo ułatwił mi życie. Pamietam czasy ściągania przed lekcja piosenek na pendrive. Strata czasu! 😅
Super wpis. Uwielbiam te pigułki wiedzy w Twoim wykonaniu 😊
Tak! Ja nawet pamiętam nagrywanie na CD…… O mamooo, jak to jednak dobrze, że teraz jest opcja telefon plus bezprzewodowy głośnik :).
To ważne, że mówisz o głośniku! Sama dopiero po jakimś czasie puszczania z komputera wpadłam na pomysł głośnika. Wtedy wybrałam pierwszy lepszy i oczywiście co głośniejsza grupa z łatwością go zagłuszała… także trzeba będzie w przyszłości pomyśleć o lepszym sprzęcie:)
To prawda, też kiedyś tak zaczynałam… tzn. dość szybko dorobiłam się głośników, ale wtedy nie było takich opcji wygodnych jak teraz – bezprzewodowych. I generalnie wystawianie się z tym całym sprzętem na zajęcia 20-minutowe to była udręka. Ale radia wtedy się nie mogłam doprosić, więc też nie bardzo miałam inne opcje. Same głośniki kupiłam za jakieś 30 zł, więc o ich już nie wspomnę ;).
Dla mnie takim must have jest jeszcze mikrofon
Taki prawdziwy czy zabawkowy? 🙂 Dziękuję za dodanie czegoś od siebie ❤. O gadżetach będzie osobny post jeszcze :).
Wpis jak zwykle treściwy i bardzo przydatny. Wszystko w jednym miejscu i zwięźle przedstawione. Dziękuję, że się z nami dzielisz taką usystematyzowaną wiedzą i swoim doświadczeniem. Ja ostatnio za sprawą Pomysłowych DIY stawiam mocno na pomoce z odzysku,
Ja pamiętam jak chodziłam z małym radiem i płytami 😂
inwestycja w JBL GO 3( nowa wersja glosnikabo którym Pani wspomina) to była inwestycja, która dała mi dużo komfortu na lekcjach w przedszkolu a pracuje w dużych grupach ponad 20 osób.
Oj to ja jestem dalekkkko w tyle! wciąż chodzę z magnetofonem! Ale jak Wy to robicie ? tylko telefon i głośnik ale skąd na telefonie nagrania ? Czy może raczej na komputerze w plikach ? Uświadomcie mnie plizzz
Ja korzystam z YT lub Spotify 🙂 Nie ściągam utworów na telefon, choć oczywiście to też jest do zrobienia ;).
Dobrze ale jeśli korzystam z Cheeky Monkey to nie znajdę przecież tych nagrań na YT jak wtedy?
Ja nie korzystam z Cheeky Monkey 😉. Ogólnie nowe kursy mają już bardziej nowoczesne rozwiązania i piosenki w wersji mp3. Oczywiście zgranie z płyt i konwersja na mp3 jest możliwa, ale to chyba nie warte zachodu, jeżeli sprawdza się opcja z magnetofonem 🙂.
Super artykuł 🙂