Dziś 1 września, witamy (kolejny) nowy rok szkolny! Tym razem niestety w nieco innej rzeczywistości. Mimo pandemii, są jednak rzeczy, które pozostają niezmienne, m. in. sposoby na to, by dobrze przygotować się na nowy rok i sprostać wyzwaniu, jakim jest praca z dziećmi.
Dziś zachęcam do poczytania o tym, co można zrobić, by nieco ułatwić sobie nauczycielskie życie. Zapraszam!
Krok 1. ZADBAJ O SIEBIE i…
- …zdobądź, jak najwięcej przydatnych informacji
A to naprawdę w obecnych czasach nie jest trudne! Jest mnóstwo blogów/stron, które wspomogą Cię na początku tej drogi, bez względu na to, czy zaczynasz swoją przygodę z nauczaniem, czy zaczynasz po prostu nowy rok, być może z nową grupą. Oczywiście pamiętaj: kto pyta, nie błądzi, ale wiele informacji możesz zdobyć samodzielnie, po prostu je sobie wyszukując.
Dlatego ja dziś zaproszę Cię do odwiedzenia kilku wartościowych stron, które dobrze sobie przejrzeć! Nie będę odsyłać Cię do konkretnych wpisów, po prostu sprawdź, co oferują ich autorzy. Rzetelnych informacji i dobrych pomysłów nigdy za wiele ;).
Uczysz dzieci już w wieku żłobkowym? Koniecznie zajrzyj na bloga Angielskie Bajanie,
Jeżeli pracujesz z przedszkolakami, poczytaj posty na Head Full of Ideas, ale odwiedź też blogi Edyty Pikulskiej czy Basi Bednarczyk. Jeżeli szukasz pomysłów na wykorzystanie ciekawego narzędzia do pracy – poznaj Agnieszkę i jej filcową tablicę! Warto też przejrzeć zasoby jakiś czas nieaktualizowanego, ale fajnego bloga – Małe Duże.
Chcesz rozwijać kreatywność swoich uczniów, a także własną? Poczytaj jak to zrobić na blogu Creativity killed the class.
Nauczycielom jeszcze starszych uczniów (choć przedszkolaków także) dodatkowo mogę polecić odwiedzenie pomysłów przy tablicy, made by kate, angschool oraz Londonopoly (na których znajdziecie masę przydatnych materiałów).
- …dowiedz się, czego od Ciebie oczekują
Jeżeli masz wątpliwości, co do tego, co należy przygotować np. pod kątem przedszkolnej dokumentacji, dyrektor rzucił jakieś hasło, którego nie rozumiesz lub powiedział, żebyś dostarczył/-a mu coś, o czym pierwszy raz w życiu słyszysz, nie bój się dopytać! To będzie świadczyło tylko o tym, że chcesz, jak najlepiej wywiązać się z powierzonego Ci zadania. Jasne, możesz pytać innych nauczycieli, np. w nauczycielskich grupach, ale nikt z nich nie będzie dokładnie znał Twojej sytuacji. Sięgnij po tego typu wsparcie dopiero, kiedy nie uzyskasz go od ludzi, którzy zdecydowanie lepiej się w niej orientują :). Rozumiem, że bywa tak, że dyrektor lub współpracownicy są totalnie niewspierający, ale nie warto z góry zakładać, że tak jest. Dlatego…
- …zadbaj o wsparcie na początku swojej nauczycielskiej drogi
a przynajmniej spróbuj! Jeżeli Twoim największym stresem jest to, jak poradzisz sobie z grupą (lub po czasie zobaczysz, że to jest Twoim faktycznym problemem), porozmawiaj o tym z osobą, która ją prowadzi, dowiedz się jakie panują w niej zasady (zresztą to warto wiedzieć, nawet jeżeli nie masz z grupą problemów, po prosu dowiedz się, jakie panują zasady w danym miejscu), na co zwrócić uwagę, czy jest szansa na to, że wesprze Cię swoją obecnością podczas pierwszych lekcji lub, czy Ty możesz poobserwować ją w trakcie pracy. Taka współpraca między osobami pracującymi z tymi samymi dziećmi powinna być kwestią, nad którą nawet nie trzeba się zastawiać. W końcu wszyscy gracie do tej samej bramki (a przynajmniej tak być powinno), więc gracie ze sobą i, jakby nie było, jesteście drużyną! Już sama świadomość tego, że ma się lub można uzyskać wsparcie od drugiej osoby, która mniej więcej orientuje się w danej sytuacji, jest bardzo pomocna! Jeżeli się nie uda, pamiętaj że są grupy, w których możesz wylać swoje żale ;).
Jeżeli jeszcze Cię tam nie ma, dołącz do moich:
Angielski w przedszkolu dla początkujących
Głowa Pełna Pomysłów – grupa dla anglistów pracujących z dziećmi
- …nastaw się pozytywnie
Co do tego, co powyżej, ale także swoich uczniów, swoich zajęć, oczekiwań. Lepiej zawsze założyć, że coś się da i najwyżej szukać alternatywnych rozwiązań, jeżeli coś się nie sprawdzi, niż z góry zakładać, że coś na pewno nie zadziała! Przykładem może być prowadzenie zajęć w języku angielskim – dzieci naprawdę są w stanie to „udźwignąć”. Dla nich wręcz taka sytuacja, w której mają zrozumieć coś z kontekstu wypowiedzi, dzięki uproszczonej formie wspieranej dodatkowo mimiką i gestami, jest normalną. Tak samo dzieci uczą się języka ojczystego, którego przecież też nie znają od urodzenia ;).
Jeżeli masz ochotę posłuchać więcej na temat wykorzystania L1 na zajęciach L2, zajrzyj do mojej grupy Angielski w przedszkolu dla początkujących, w której (w sekcji „ogłoszenia”, u góry strony) znajdziesz podpięty LIVE m. in. na ten temat :).
- … zaplanuj, co i jak
Swoje zajęcia, szczególnie te pierwsze (i nie chodzi mi tylko o pierwszą lekcję, ale cały ich cykl) spróbuj sobie dość dokładnie zaplanować – rozpisuj w punktach*, twórz konspekty lub scenariusze (chyba, że korzystasz z gotowych – w tym wypadku przejrzyj je dokładnie, możesz próbować też wyobrazić sobie przebieg lekcji, choć pewnie, jeżeli dopiero zaczynasz, na początku będzie to trudne). Choć mogę powiedzieć niemalże ze stuprocentową pewnością, że nie przebiegną nigdy dokładnie tak, jak sobie to ułożysz, równie pewna jestem tego, że bardzo pomoże Ci to w ich prowadzeniu i… byciu mniej zestresowanym/-ą! Dzięki temu też łatwiej będzie Ci się przygotować, wziąć lub z wyprzedzeniem przygotować wszystkie niezbędne rzeczy, zgrać piosenki itp.
*Mimo, że nie jestem początkującą nauczycielką, robię tak właśnie po to, by mieć spokojną głowę. Nie będe ukrywać, że zdarzało mi się przyjść na zajęcia nieprzygotowaną i i tak byłam w stanie je poprowadzić, i nawet wychodziły nie najgorzej, ale jednak zupełnie inaczej, niż te wcześniej krok po kroku przemyślane (co nie oznacza, że poprowadzone zgodnie z planem 1:1, ale o tym poniżej)! 🙂
Dodatkowo, jeżeli jesteś nauczycielem początkującym, nie prowadź zajęć bez wcześniejszego planu (i to nie tylko pojedynczych lekcji, ale też całego miesiąca, a najlepiej nawet półrocza czy roku), ponieważ nawet, jeżeli uda Ci się przeprowadzić i całkiem ok wyjdą pojedyncze zajęcia, w pewnym momencie może okazać się, że to, co robisz nie do końca składa się na spójną całość. Wierz mi… Been there, done that! Jako początkujący nauczyciel popełniałam różne błędy, tyle tylko że kiedy zaczynałam swoją przygodę z przedszkolakami, nie było aż tyle miejsc, w których można było uzyskać wsparcie czy zdobyć cenne wskazówki. Wiele rzeczy po prostu „testowałam”, sprawdzałam niejako metodą prób i błędów i przez lata udało mi się wypracować pewne rozwiązania. To jednak właśnie dlatego, że nauczanie angielskiego na poziomie przedszkolnym nie było tak popularne, jak teraz. Cieszmy się, że się to zmieniło i korzystajmy ze wsparcia w postaci choćby gotowych, dopracowanych programów czy kursów.
Jeżeli chcesz posłuchać o przebiegu lekcji od A do Z, czyli o tym jak powinna wyglądać lekcja, o jakich elementach pomyśleć, zapraszam Cię na darmowy LIVE, który odbędzie się we wspominanej już grupie Angielski w przedszkolu dla początkujących, w najbliższy czwartek (3.09.2020).
- …bądź świadom/-a, że nie wszytko może pójść po Twojej myśli
i to jest OK! A właściwie zupełnie normalne. Mało kiedy zdarza się, by wszystko wyszło dokładnie tak, jak to sobie zaplanowaliśmy. A dotyczy to właściwie każdego, bez względu na jego staż pracy, czy sytuację. Ja sama, nawet jak napiszę super dokładny scenariusz zajęć (raczej przygotowuję takie z myślą o innych, niż o sobie, no ale jednak kilka takich w kolekcji mam), nie potrafię się go trzymać 1:1, ponieważ to dopiero po przekroczeniu progu przedszkolnej sali, widzę, w jakim nastroju przyszli moi uczniowie i jestem w stanie ocenić czego w danym momencie potrzebują (czy np. więcej ruchu – są ospali i jacyś tacy niewyraźni – czy wyciszenia – są rozemocjonowani i nadmiernie pobudzeni), a w trakcie samej lekcji zaobserwować, w które z aktywności angażują się chętniej, a w które mniej. Dużo łatwiej będzie oczywiście w grupach, z którymi znacie się już jak łyse konie, ale do tego z każdą grupą trzeba dopiero dojść ;).
Pamiętaj: planowanie – tak, trzymanie się planu za wszelką cenę – nie! Jak to mówią, nauczyciel musi być elastyczny i przygotowany na różne sytuacje. Dlatego też nie zrażaj się, ale też nie próbuj stawiać „na swoim”, kiedy coś nie wychodzi, po prostu idź dalej. Zawsze możesz do tego wrócić po czasie.
Dzieci to wdzięczna, ale wymagająca publika. Kto je ma lub pracuje z nimi już od jakiegoś czasu, ten sam wie, że czasem trudno za nimi nadążyć, ale kiedy już się złapie jakiś rytm, wiele rzeczy przychodzi łatwiej. Dlatego…
- …daj sobie czas!
Właściwie na wszystko.
– Na ułożenie grupy. Nawet, jeżeli na pierwsze zajęcia przyjdziesz z gotowymi, opracowanymi przez siebie zasadami, które zaprezentujesz uczniom, nie oczekuj, że na następnej lekcji będą już ich wszystkich przestrzegać. Ustalanie, jak będziecie funkcjonować (wszyscy razem, uczniowie + Ty) to proces, któremu trzeba poświęcić „chwilę”. Warto też pomyśleć o tym, że wpłyną na to (funkcjonowanie) Wasze relacje. Dlatego na pierwszych zajęciach, szczególnie jeżeli się nie znacie, najlepiej postaraj się zaprezentować, jak z najlepszej strony i zdobyć zaufanie/przychylność dzieci. Przyjdź z uśmiechem na twarzy, staraj się poznać swoich uczniów, „zaserwuj” im coś, co przełamie lody (o pomysłach na pierwsze zajęcia także mówiłam podczas LIVE, którego nagranie można znaleźć w podlinkowanej przeze mnie grupie). Potem skup się na ustalaniu zasad, porządku panującego w grupie, wypracowywaniu reguł, według których będziecie działać. I zacznij uczyć ;).
– Na wprowadzanie nowości. Na początku wszystko będzie nowe, dlatego będziesz potrzebować jeszcze więcej cierpliwości. M. in. do tego, że każdą rzecz trzeba będzie wytłumaczyć wielokrotnie. To zupełnie normalne, więc po prostu się na to przygotuj. Szczególnie, jeżeli zajęcia prowadzisz tylko i wyłącznie w języku angielskim (a da się!), wiedz że tłumaczenie zasad niemalże każdej zabawy, może na początku zająć więcej czasu, niż zaplanujesz i trwać dłużej, niż sama ta zabawa. Ale nie poddawaj się! Jak już raz załapią, pójdzie z górki. A jak wypracujesz sobie repertuar znanych i lubianych aktywności, korzystaj z nich jak najwięcej. Jeżeli coś się sprawdza, nie zmieniaj tego zbyt szybko, lub ewentualnie staraj się dać temu „nowe” życie w postaci nieco zmienionych zasad, czy nowej odsłony.
Zobacz, co mam na myśli w moich dwóch wpisach, poświęconych aktywnościom, które zawsze sprawdzały się super na moich zajęciach:
– „Na żywioł”. Wiem dobrze, że przygotowywanie – zaplanowanie sobie wszystkiego z wyprzedzeniem wymaga czasu, którego często mamy jak na lekarstwo, jednak naprawdę warto! Ułożenie sobie nie tylko w głowie, ale też w gotowym dokumencie w postaci chociażby rozkładu materiału (o nim przeczytasz więcej TU) tego, co planujesz na chociaż kilka miesięcy w przód, znacznie ułatwi Ci pracę! Nie powiem, że nigdy tak nie działałam, ale teraz widzę, że planowanie zajęć z nawet z tygodnia na tydzień to tak naprawdę dokładanie sobie pracy i często niepotrzebny stres.
Mówiąc całkiem uczciwie, nie da się dobrze zaplanować procesu nauczania, jeżeli robisz to „na bieżąco”. O tym pisałam już co nieco powyżej – nawet, jeżeli pojedyncze zajęcia będą wychodziły fajnie, całość w końcu przestanie trzymać się kupy, czego jako początkujący nauczyciel możesz nawet od razu nie widzieć. By to, co robisz miało sens, treści które zamierzasz wprowadzić powinny być dobrze przemyślane, ułożone według jakiegoś klucza, rozbudowywane, tak, by stale sprzyjały rozwijaniu umiejętności Twoich uczniów. Dlatego właśnie, jeżeli sama/sam nie potrafisz jeszcze tego ogarnąć, sięgnij do materiałów przygotowanych przez innych, doświadczonych nauczycieli. Jednym z pomysłów może być skorzystanie z gotowego programu nauczania i kursu jakiegoś wydawnictwa, co niezmiennie rekomenduję tym osobom, które mają jeszcze zerowe doświadczenie w pracy z dziećmi.
Po przepracowaniu jakiegoś czasu, „przerobieniu” wielu różnych grup, zobaczysz, że pomysły na to, co wprowadzić i jak to rozplanować będą same cisnęły się do głowy. Dojdziesz też pewnie do takiego momentu, w którym „pójście na żywioł” czy wymyślenie lekcji z dnia na dzień stanie się przysłowiową bułką z masłem, a wciąż wszystko będzie miało ręce i nogi.
– Na stanie się dobrym nauczycielem. Nie mówię, że jeżeli dopiero zaczynasz, to na pewno nie jesteś dobrym nauczycielem. Nie, jesteś po prostu nauczycielem mało doświadczonym. Problem polega na tym, że wielu z nas zaczyna o sobie myśleć w tych właśnie kategoriach: dobry vs. zły, a to, którą „etykietkę” sobie doczepimy zależy od tego, czy czujemy, że nam coś wychodzi, czy nie.
A jaki to ten dobry nauczyciel? Proste! Taki, któremu wszystko wychodzi, a przynajmniej tak wnioskujemy ze zdjęć z jego zajęć (których udostępnia całe mnóstwo), z których aż bije pomysłowością, dzieci siedzą grzecznie w kółeczku, ze skrzyżowanymi nogami i wydają się być w niego całkowicie zapatrzone.
Jeżeli tak, to ja nie jestem dobrym nauczycielem.
Mam i udostępniam własnie takie zdjęcia, na których wszystko wygląda tak fajnie, ale to tylko dlatego, że tylko w sytuacjach, w których jest tak fajnie, jestem w stanie w ogóle jakieś zdjęcie zrobić! Kiedy wszystko się wali i pali, nie sięgam po aparat, tylko staram się ugasić ogień. A takie sytuacje zdarzają mi się wciąż, mimo że z dziećmi pracuję już blisko 11 lat, a do tego… uważam się za świetnego nauczyciela! 🙂 Jestem nim, bo lubię to, co robię, bo mi się chce, bo mam zapał do działania, bo lubię pracować z dziećmi i zależy mi na tym, żeby one lubiły pracować ze mną, bo mam już za sobą mnóstwo przeprowadzonych zajęć, także tych nieudanych, a nadal chcę się tym zajmować. Ale nie zawsze tak było. Miałam dużo chwil zwątpienia i myśli, że raczej się do tego nie nadaję. A gdybym wtedy zrezygnowała? Dziś nie byłoby Head Full of Ideas ;). Zatem weź ze mnie przykład i daj sobie czas!
A jeżeli miałoby Cię to w jakiś sposób podnieść na duchu, chodź poczytać o moich początkach, które nie były łatwe. Practice makes „perfect” :).
Zaczęcie od tego pierwszego kroku, czyli zadbania o własne samopoczucie i zredukowanie stresu, jest o tyle ważne, że czeka na Ciebie jeszcze KROK 2. – zadbanie o dzieci. Pamiętaj, że to, jak Ty podchodzisz do zajęć , do tego, z czym przychodzisz, znacznie wpływa na podejście Twoich uczniów. Przykładowo, jeżeli będziesz wprowadzać piosenkę, która nie bardzo Ci się podoba, będzie ciężej przekonać do niej uczniów, niż do takiej, którą aż masz ochotę śpiewać całą/całym sobą.
Oczywiście każdy ma prawo do gorszego dnia, nauczyciel także i takie na pewno będą się zdarzały. Warto jednak, w miarę możliwości, zadbać o te powyższe punkty i starać się w nowy rok wkroczyć z pozytywnym nastawieniem, a następnie przejść do KROKU nr 2, o którym już w kolejnym poście
Marysiu, bardzo Ci dziękuję za ten artykuł! I to nie tylko ze względu na podlinkowanie i polecenie mojej strony ;). Ale przede wszystkim za Twoją szczerość, która dla niejednego (i to niekoniecznie początkującego) nauczyciela może być dużym wsparciem. Praca z dziećmi to praca z żywiołem. Ja też, mimo, że wkładam wiele serca w to co robię, czułam się czasami przez ten żywioł pokonana. Gdybym w takich momentach, zwłaszcza na początku swojej drogi, trafiła na Twój artykuł, miałby on prawdziwie terapeutyczną moc dla mojego nauczycielskiego serca. Ale i w dniu takim jak dzisiejszy, kiedy mam właśnie za sobą super udane zajęcia, niektóre fragmenty Twojego tekstu wzruszyły mnie niemal do łez. Dziękuję 🙂
Ooo, jak miło to czytać. Dziękuję i cieszę się! 🙂 Życzę powodzenia w nowym roku. Oby chwil zwątpienia, jak najmniej!