Pamiętacie pierwszy wpis zatytułowany „Okiem eksperta”? Wpis autorstwa Magdy Malinowskiej, w którym Autorka opisała Wam jak to właściwie jest pracować z 2-latkami, udzieliła kilku cennych wskazówek i mam nadzieję zachęciła do oczekiwania na więcej. Dziś właśnie nadchodzi więcej! Zapraszam do lektury drugiego już wpisu, który przygotowała dla Was Magda. Tym razem na celowniku zabawy dla najmłodszych. Enjoy!
* * *
Jedziemy pierwszy raz na narty.
Tak, wiem już mamy wiosnę, ale lubię zimowe klimaty :). Jesteśmy już na miejscu, stoimy u szczytu wielkiej góry, wyciągi, narty, instruktorzy,karnety…, a mówili że jazda na nartach to taka frajda. Tylko jak tu się odnaleźć? W jakiś bliżej nieokreślony sposób i do końca nie pamiętając jak to się stało, trafiamy na szczyt największej góry i…. jakoś trzeba zjechać.
Przeżyliśmy! Jesteśmy na dole i po otrząśnięciu się z traumy wpadamy na genialny pomysł, że może trzeba zacząć wszystko od początku, od najmniejszej górki, na której uczą się jeździć dzieci.
A cóż ma wspólnego jazda na nartach z nauczaniem 2 latków? Bardzo dużo!
Dla dzieci w tym wieku czymś oczywistym i najbardziej naturalnym jest uczenie się języka – nabywanie systemu językowego. Jest to tak zwany okres krytyczny rozwoju mowy. Dwulatki dopiero kształtują umiejętności społeczne (czyli np. sprawne siadanie w kółeczku), natomiast nabywanie mowy jest dla nich wyjątkowo łatwe.
Dla małych dzieci czekanie na swoją kolej, wracanie do kółeczka po zabawie ruchowej, czy inne zachowanie społeczne w grupie są tym samym, czym dla nas pierwszy zjazd z tej wielkiej góry. Dlatego też zdecydowanie bardziej zasadne jest różnicowanie aktywności (zajęcia półgodzinne powinny mieć co najmniej 8 aktywności), a nie zabawy ruchowe. Po każdej zabawie ruchowej trzeba wrócić na swoje miejsce w kole i….trwa to 10 minut albo dłużej: ja tu siedziałem, on mnie popchnął, to moje kółeczko-jeden wielki chaos i płacz. Oczywiście musimy też uczyć dzieci zachowania w grupie i reguł panujących na zajęciach, ale zasadne wydaje się budowanie wieży kompetencji od dołu, od funkcji najprostszych. Dajmy dzieciom możliwość rozwoju kompetencji językowych i nie stawiajmy ich od razu na szczycie wielkiej góry.
Zabawy, które doskonale sprawdzają się zwłaszcza na zajęciach w dużych grupach prezentują dzieci z warszawskiego przedszkola Rubik Music School*:
1. Peekaboo, I see you
Do zabawy potrzebujemy kolorowe, transparentne chusteczki (z animacji Klanzy lub kolorowe kawałki firanki). Każde dziecko dostaje kolorową chusteczkę. Rozdając chusteczki możesz pokazać gestem każdy z kolorów. Zakryj swoja twarz chusteczką mówiąc “Where is Ciocia/ Pani“, a następnie odkryj
mówiąc “Peekaboo I see you”. Powtarzamy zabawę wymieniając imiona dzieci. Bawimy się dalej podrzucając chusteczki do góry i mówiąc “UP! UP!“
Możecie również zaśpiewać piosenkę (tańczymy machając kolorowymi chusteczkami), która zaczaruje każde dziecko:
2. One, two, three, boom
Do zabawy potrzebujemy klocki, najlepiej drewniane wydające dźwięk. Każdemu dziecku rozdaj klocki. Pokaż jak zbudować wieżę, głośno licząc: One, Two, Three, Four, Five, Boooom. Bardzo ważne, aby wieża się na koniec przewróciła 🙂 Pozwól dzieciom budować przez chwilę. Możecie zbudować wieże z innych przedmiotów – kubeczków, pluszaków…
3. Balloon ride
Przygotuj kolorowe baloniki, kolory podstawowe to: blue, pink, yellow, green. Wyjmij pierwszy balonik, powtórz kilka razy kolor, napompuj. Głośno policz do 5 i puść balon. Powietrze
wydobywa się, a balonik wędruje po sali aktywizując wszystkie dzieci. Powtórz z innymi kolorami.
4.Who do I see?
Do zabawy potrzebujesz rolki po papierze toaletowym lub ręcznikach kuchennych, dla każdego dziecka po jednej. Przykładając rolkę do oka mówisz: „Who do I see? I see Hania. I see Staś… / I see Teddy. I see something pink”.
Następnie możecie wspólnie zaśpiewać piosenkę Super Simple Songs I see something pink / blue:
* * *
Autorką tekstu jest Magda Malinowska, która od prawie dekady zajmuje się nauczaniem dzieci w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym w wielu placówkach, zarówno państwowych, jak i prywatnych. Swoją merytoryczną wiedzę zdobywała na wydziale pedagogicznym Uniwersytetu Warmińsko – Mazurskiego w Olsztynie, a następnie szlifowała ja metodycznie na studiach kierunkowych Wczesnego Nauczania Języka Angielskiego na Uniwersytecie Warszawskim. Uczestniczyła w wielu specjalistycznych kursach i szkoleniach z zakresu nauczania języków obcych i metodyki nauczania: Helen Doron Early English, cztery edycje Kapeluszy Lektora, cykl warsztatów pedagogiki Marii Montessori, cykl szkoleń z zakresu neurodydaktyki Szkoły Krakowskiej prof. Jagody Cieszyńskiej.
Potrzebujesz jeszcze więcej inspiracji na zajęcia z 2-latkami? Zajrzyj:
* Okiem eksperta vol. 1: Nie taki 2-latek straszny – pierwszy wpis autorstwa Magdy o tym, jak zabrać się za pracę z takimi maluchami
Wieza z klockow i czesci ciala. Burzymy nosem glowa uchem a dzieciaki najbardziej lubia pupa ?
Super! Jak burzyć, to konkretnie! 😉