Po ostatnim poście poświęconym wykorzystywaniu na zajęciach książeczek, przyszedł czas na konkrety! 🙂 Dziś mam dla Was moją subiektywną listę 10 najlepszych do wykorzystania na zajęciach (i nie tylko) książeczek dla dzieci. Co do tego, gdzie je znaleźć, zajrzyjcie koniecznie na stronę www.bookcity.pl. Czas oczekiwania na zamówienie zazwyczaj waha się od 2 do 4 tygodni, ale znajdziecie tam wszystkie te tytuły w różnych wydaniach i wersjach, w naprawdę dobrych cenach.
Zacznę od tzw. oczywistych oczywistości, czyli książeczek autorstwa Erica Carla, które opowiadają wspaniałe historie nawiązujące do życia autora. Ich bohaterami najczęściej są zwierzęta, od słynnej gąsienicy, przez świerszcza, pająka po dzikie goryle, koty i żyrafy. Większość z nich to prawdziwe „perełki” dziecięcej literatury, tłumaczone na wiele języków i sprzedawane w setkach tysięcy, a nawet milionach egzemplarzy :). Ale i spośród nich wybrałam swoje ulubione.
1. The Very Hungry Caterpillar – ta propozycja chyba nikogo nie zdziwi, to jedna z najbardziej znanych książeczek dla dzieci, która na swój status „pracuje” już 45 lat :). Na jej temat znajdziecie miliony wpisów na stronach i blogach na całym świecie! I szczerze powiem, że sama nie wiem dlaczego u mnie nie pojawił się jeszcze post poświęcony jej i tylko jej, ale na wszystko przyjdzie czas ;). Chyba każdy kto pracuje z dziećmi już jakiś czas, ma na swoim koncie przeprowadzone na jej podstawie zajęcia, a jeżeli nie – najwyższa pora to nadrobić!
Książeczka nawiązuje do różnych tematów:
– wiosennego, ponieważ główną bohaterką jest gąsienica, która na samym końcu przemienia się w pięknego motyla,
– o jedzeniu – na swojej drodze do zostania motylem, głodna gąsienica zjada aż 26 różnych smakołyków,
– o dniach tygodnia – wszystko przez co przegryza się gąsienica jest przyporządkowane danemu dniu tygodnia
Z jej dokładną treścią możecie zapoznać się tu :).
2. From Head to Toe – książeczka tego autora, idealnie nadająca się do nauki o zwierzętach, częściach ciała i związanych z nimi czynnościach. Jednak jej tekst wcale nie jest taki prosty :). W zapamiętaniu z pewnością pomoże ta wpadająca w ucho piosenka, którą dzieciaki po prostu uwielbiają! Dzięki niej zapoznacie się z całą książeczką, a w jednym z moich wcześniejszych postów znajdziecie też pomysł na przećwiczenie „zwierzęcego” słownictwa :).
3. Does a Kangaroo Have a Mother, Too? – no i jedna z moich ulubionych nie-tak-oczywistych propozycji ;). Nie wiem czy kiedyś mieliście szansę zapoznać się z tym tytułem, ale książeczka jest po prostu urocza! Moim zdaniem to idealna propozycja do przeczytania z okazji zbliżającego się Dnia Matki. Znowu poznajemy w niej zwierzęta, tym razem kangaroo, lion, giraffe, penguin, swan, fox, dolphin, sheep, bear, elephant, monkey, a przy okazji ćwiczymy tytułowe pytanie i odpowiedź na nie: Yes (a kangaroo) has a mother just like me and you. Rytmicznie powtarzane, na pewno zapadną dzieciom w pamięć, podobnie jak oryginalne ilustracje autora.
4. Brown Bear Brown Bear What Do You See? – dzięki temu tytułowi (tym razem autorstwa Billa Martina Jr., a z ilustracjami Erica Carle’a) dzieci poznają nie tylko nazwy zwierząt, ale także kolory, i to w nietypowy sposób :). Więcej na ten temat przeczytacie tu :).
5. We’re Going on a Bear Hunt – świetna książeczka, której tematem przewodnim jest rodzinna wyprawa na polowanie na niedźwiedzia ;). Dzięki tej zabawnej historii zapoznacie dzieci ze słownictwem związanym z otaczającą nas przyrodą oraz przeciwieństwami over i under (by poznać szczegóły zajrzyjcie tu). Kiedy już dobrze poznają jej treść, możecie przeprowadzić zabawę dramową i wspólnie wybrać się na polowanie, by wiedzieć jak się do tego zabrać koniecznie obejrzyjcie film z autorem książki w roli głównej :).
6. Monkey and Me – propozycja idealna dla trochę młodszych dzieci (w przedszkolu przerabiałam ją nawet z 2-latkami), w której znowu poznajemy różne „dzikie” zwierzęta. Bohaterkami są dziewczynka i jej przytulanka-małpka, które wspólnie wybierają się do zoo, gdzie zobaczą pingwiny, kangury, słonie, nietoperze i oczywiście małpy! 🙂 Nie tylko prosty i oryginalny pomysł, ale także cudne ilustracje to powody, dla których naprawdę warto zapoznać się z tą książeczką. Przy odrobinie kreatywności, można na jej podstawie przygotować ciekawą lekcję dla dzieci w różnym wieku. Więcej już niedługo :).
7. One Mole Digging a Hole, czyli jedna z książeczek świetnego duetu – Julii Donaldson i Nicka Sharratta, mistrzów dziecięcych rymowanych historyjek. Dzięki niej dzieci przećwiczą liczenie do 10, poznają wiele nowych nazw zwierząt oraz innych ciekawych słów, które dzięki rymom na pewno zapadną im w pamięć. By dokładnie poznać jej treść, obejrzyjcie film :).
8. The Game of Red, Yellow and Blue – kolejna propozycja, którą poznałam w angielskiej wersji językowej, mimo że wyszła spod pióra francuza, Hevé Tullet :). To świetnie wymyślona, oryginalna książeczka poświęcona kolorom. W zabawny i atrakcyjny dla dzieci sposób prezentuje barwy podstawowe i pochodne oraz figury: circle, triangle, square. Jeżeli chcecie wiedzieć jak wygląda w środku, zajrzyjcie tu :).
Niektóre książeczki tego autora znajdziecie także w polskiej wersji językowej.
9 i 10. Ostatnie dwie pozycje postanowiłam poświęcić książeczkom z serii, której bohaterką jest znana chyba wszystkim Maisy Mouse: Where is Maisy? oraz Where is Maisy’s Panda? – te książeczki wydawane są jako tzw. lift-the-flap-books i cieszą się dużym zainteresowaniem ze strony dzieci :).
Dzięki nim nauczycie dzieci struktury Is he/she…?, przyimków miejsca (in, under etc.) oraz dodatkowego słownictwa w zależności od wybranej książeczki.
Tak właśnie wygląda moja subiektywna lista, której ułożenie zajęło mi trochę czasu, ponieważ różnych anglojęzycznych książeczek widziałam już naprawdę dużo! Mam nadzieję, że dzięki niej będzie Wam łatwiej zaplanować atrakcyjne dla dzieci zajęcia oraz być może poznacie pozycje, o których wcześniej nie słyszeliście :).
Do tej listy dopisałabym Sandrę Boynton. Jest absolutnie genialna, moja młoda uwielbia Heads to Toes and in between. Ma dwa lata:)
jej autorstwa znam Blue hat, green hat – rzeczywiście świetne, ale mam to tylko w małym formacie i nie do końca dobrze wykorzystywało mi się tę książeczkę na zajęciach…
muszę przyjrzeć się innym tytułom 🙂
No fakt, że Horns to Toes jest małą książeczką, za to wrażenia z łaskotania i wiercenia dziury w pępku są niezapomniane:D